Blackthorne

Zły czarnoksiężnik wraz ze swą armią napada na królestwo i zrzuca z tronu panującego tam króla. Tak się składa, że jesteśmy synem tegoż króla oraz jedynym następcą tronu. Królowi w porę udaje się wysłać nas na Ziemię i ocalić przed okrutnym czarnoksiężnikiem. Po dwudziestu latach wracamy do swej ojczyzny aby zrobić tam porządek. Mniej więcej tyle dowiadujemy się z intra które wita nas po odpaleniu gry. Od samego początku zachwyca mnie oprawa audiowizualna. Gra trzyma niesamowity klimat. Już sama postać przypominająca mi Renegata (koleś z shotgunem na harleyu) jest świetna sama w sobie. Blackthorne to klasyczna platformówka wzbogacona kilkoma nowymi koncepcjami. Możemy w niej chodzić, skakać, biegać , wspinać się i opuszczać z krawędzi, ale jedna umiejętność jest kluczowa- chowanie w cieniu. Nasza postać, oraz większość przeciwników, potrafi „przytulić się” do ściany i dzięki temu uniknąć obrażeń . Starcia z przeciwnikami przez to nie są super dynamiczne, gdyż polegają tylko na wyjściu z cieniu w odpowiednim czasie i oddaniu strzałów. Gra i tak nie jest łatwa. Mamy tylko jedno życie do wykorzystania a naprawdę trzeba je szanować gdyż możemy je stracić przez głupi upadek z dużej wysokości a zapisów w grze nie ma. No tak. Nie ma zapisów, są za to kody, które wyświetlają nam się w jakichś określonych etapach gry. Kody te możemy później wpisać i zacząć rozgrywkę od tego etapu. Skacząc między platformami możemy napotkać niewolników, którzy czasami są zdolni bardzo ułatwić nam grę, gdyż oddają nam granaty, które mają gdzieś głęboko zakitrane. W grze możemy zbierać też inne przedmioty takie jak karty dostępu, fiolki z eliksirem życia itd..

Gra naprawdę jest ciekawa i wciąga. Chodź to jedna z wielu platformówek, to i tak czyś odróżnia się od innych. W końcu to produkcja od Blizzarda.

Gra dostępna w sekcji „Pobieranie”.